lut 18 2004

Jestem chłopcem, który odchodzi


Komentarze: 4

Wciąż gdzieś uciekam... Najczęściej przed ciszą, problemami, a może tak zwyczajnie- przed światem. Chcę mieszkać na Alasce: nie znam języków, więc problem z komunikacją z głowy, nie lubię zimna, więc wolny od spotkań...

OK. Może Alaska, to przesada, ale takie "siedlisko" położone gdzieś na końcu świata? Cisza, spokój, brak ludzi...

Pewnie jedyną szansą (choć i też nie, bo jestem za stary...) są kameduli. Tylko, że oni nie potrafią się śmiać, a nawet ja czasami lubię się uśmiechnąć...

Co pozostaje? Aż boję się pomyśleć...

 

brat_j : :
*linka*
19 lutego 2004, 21:41
Może w końcu znajdziesz swoje miejsce... Poczujesz nagle, że właśnie w tym miejscu mógłbyś "zakotwiczyć" na stałe, że w tym miejscu przed nikim i niczym nie musisz uciekać... Że jest dobrze. I tego Ci życzę... żebyś nie musiał uciekać ani na Alaskę, ani w równie odległe miejsce.
19 lutego 2004, 18:31
No to uciekasz przed tą ciszą czy jej pragniesz?
*KiNiA*
19 lutego 2004, 09:21
Najłatwiej jest poprostu uciec. Ale nie zawsze to co najłatwiejsze jest najlepsze. Spróbuj postawić się światu. Jak nie masz po co żyć to żyj na złość innym.
19 lutego 2004, 08:16
Masz duszę wrażliwca, na swojej drodze życia nie ujrzysz znaku "stop",nie ma nawet zatrzymania. Ja o tym wiem, nie ma ucieczki od samego siebie. Zrozumiałam to po latach ciągłej gonitwy... i dalej gonię. Gdyby tak uciec w słowa?

Dodaj komentarz