Rozpoczęty okres Wielkiego Postu zmusza, a raczej zachęca do refleksji. Pomijając religijny aspekt tego okresu warto "zmusić" się do zamyślenia, do znalezienia odpowiedzi na pytanie "kim jestem"? To ważne pytanie. Szczególnie w takim miejscu, gdzie łatwo ukryć siebie, swój wizerunek. A ja chcę być szczery, prawdziwy, bo nie bawi mnie postać narysowana tak, jak mi wygodnie, prościej, milej...
Jestem:
człowiekiem dorosłym
człowiekiem, który wierzy w Jezusa
człowiekiem, który zadaje pytania
człowiekiem, który ma wątpliwości
człowiekiem, który szuka Prawdy
człowiekiem, który - mimo swego wieku- wciąż szuka miejsca w świecie
Z tego "jestem" wypływa kilka konsekwencji... Wątpliwości, poszukiwania, wiara zaprowadziła mnie do szczególnego miejsca. Owocem tych wszystkich długotrwałych procesów była (jest) próba znalezienia miejsca we wspólnocie, dla której Pismo św. jest fundamentem wiary, a postrzeganie innych nie polega na krytyce, obrzucaniu błotem, atakowaniu. Trudna to droga, bo naznaczona nie tylko różnymi doświadczeniami, ale również małością, grzesznością ludzi. Na szczęście wiem już, że tam, gdzie są ludzie, tam znajdują się również te "dary", które człowieczeństwo ze sobą niesie. Wiem jednak, że nie mogę zrezygnować z tej drogi. Bo nie są ważni ludzie, ale Ten, który daję mi prawo do podejmowania decyzji, do poszukiwania Prawdy...
Po co to piszę? Bo chcę być szczery, prawdziwy... Bo chcę tutaj pozostawiać wszyskie ważne myśli, a może wątpliwości, rozczarowania. I nie oczekuję niczego... Proszę tylko o słuchanie mojej opowieści...